Często
jest tak że jak poczytam czy też poogladam jakieś posty czy też filmy
na YouTubie, dostaję totalnego hopla na punkcie jakiegoś produktu. I tym
razem stałam się opiarą totalnej porażki, badziewa przez które dostałam
takiego wysypu pryszczy, że jak pomyślę, to nawet jako nastolatka nigdy
tylu syfów na raz nie miałam. Rybki z Rival de Loop z Vitaminą E i
Ginkgo do cery potrzebującej extra nawilżania okazały się totalną porażką, i nauczką, że jeżeli komuś coś
pasuje, nie musi to absolutnie podpasować tobie. Jestem na nie, nie i
jeszcze raz nie!
p.s jedyne co mi się spodobało, to ich zapach!
a teraz liczymy wszyscy razem :D moje z natury piegowate czoło dochodzi do siebie, mam nadzieje że się na tym skończy!
szavka
xx
ojej, a mi bardzo odpowiadają. w zimie, jak skóra błagała o litość nakładałam kapsułkę pod krem i rano czuła się lepiej :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że trochę mnie zdziwiło, że tak cię wysypało po nich. U mnie sprawdzily się rewelacyjnie, ale w końcu każdy inaczej reaguję na kosmetyk;)
OdpowiedzUsuńDzieki za ostrzezenie! Mialam zamiar je zakupic, ale chyba sobie daruje... biedna...
OdpowiedzUsuńa jak sobie poradziłaś z tym wysypem?
OdpowiedzUsuńmusisz czytac sklad. Glownym skladnikiem rybek jest silikon wiec nic dziwnego, ze cie wysypalo. Silikon jest "pryszczogenny".
OdpowiedzUsuńkarolina