praca nauczyciela jest czasami taaaaaaaaaaaaaaaka męcząca, że jedyne czego pragnę po 9 godzinach z 20 szalonych dzieci to zamknąć się w moim mieszkaniu, zgasić światło i nieodpowiadać na żadne telefony, facebooki, twittery itd... ale jest też ta druga strona, i nie myślę tutaj o wypłacie :D ale o małych wielbicielach - rysunki ze mną w roli głównej, uściski, małe small talk itd. Dzisiaj miała na pózną zmianę, i wchodzę do przedszkola, a tam czeka na mnie mój mały wiekem, 5 lat dopiero ma, wierny wielbiciel z bukietem pięknych żółtych tulipanów... kiedyś podczas projektu o kwiatkach, wspomniałam że moje ulubione kwiaty to tulipany, ale nie te czerwone, bo one mi się z komuną kojarzą, a te żółte najzwyklejsze. I tak to się stało, że chłopczyk, które prawi mi komplementy codziennie, który zawsze zauważy nowy kolor lakieru na paznokciach i dzieli się ze mną czekoladą umilił mi 4 godziny ciężkiej pracy. Ah nauczycielka być..... :)
a na deser... po drodze do pracy pstryknelam:
szavka
tez lubie tulipany, podobaja mi sie teraz te wszystkie pastelowe kolory i juz od paru tygodni na stole w jadalni stawiam wlasnie takie w wazonie, o dziwo calkiem dlugo sie trzymaja :)
OdpowiedzUsuńah to bede wiedziala z jakimi kwiatami w gosci :D x
OdpowiedzUsuńsłodki chłopczyk :) gdyby dorosłe "chłopczyki" były takie romantyczne to byłoby świetnie :D
OdpowiedzUsuńhaha, moj mezczyzna powiedzial ze porozmawia sobie z tym malym chlopcem, bo tak nie moze byc, ze on mi kwiaty przynosi.... :D
Usuńuuuu :D będzie bójka o piękną białogłową ;D
OdpowiedzUsuńNo te chłopaki... szczególnie malutcy, a może przede wszystkim tacy,.. potrafią być przekochani i wprost do naszego serca trafiają drobnymi, ale jakże ważnymi gestami.
OdpowiedzUsuń