Wiecie co?
Nigdy nie myślałam, że przyjdzie ten dzień w którym będę mogła spokojnie powiedzieć, to są oni! Moi ulubieńcy do pielęgnacji włosów! Ile to ja szamponów przetestowałam, ile odżywek?! Myślałam, że to będzie NEVER ENDING STORY!
Mieszkając w Polsce nie miałam takiego bzika na punkcie moich włosów jakiego mam teraz będąc tutaj w Nieczech. Myślę, że w końcu dojrzałam do nich :D i teraz chcę mnieć długie, zdrowe i mam nadzieję, że siwe pojawiąś jak będę miała 50 lat :D
Jeżeli chodzi o zdrowe włosy, to tutaj mam mały problem, hihi, ponieważ jeżeli są one chore, to tylko z mojej winy :(
Gdy tylko jestem w Polsce, to zawsze idę do mojej kuzynki, która jest młodą zdolną bestią w dziedzinie fryzjerstwa i zawsze coś tam wymyślam... Jak kładę farbę, to nie jeden kolor a od razu kilka! Jeżeli oglądacie mnie na YT, to pewnie widziałyście, że ostatnio dowaliłam moim włosom robiąc OMBRE :D smród Amoniaku ....
OK, dzisiaj chciałabym Wam, przedstawić moich ulubieńców do pielęgnacji włosów! Są to produkty, których używam od jakiegoś czasu, i które świetnie się u mnie sprawdzają.
p.s świadoma jestem tego, że moje końcówki aż proszą się o podcięcie i nawet okład ze złota im by nie pomogło :D ale wszystko w swoim czasie!
od lewej: Vatika, olej kokosowy; Alterna Luminouse Shine Mist; Alterna Perfect Iron Spray; Alterna Caviar anti-agining -wszystkie 3 mam z pudełek Douglas Box of Beauty; Balea odżywka do włosów farbowanych z wyciągiem z kokosa i kwiatu Tiare; Alverde olejek do włosów z olejem z migdałów; Alverde Szampon intensywnie odbudowujący z Amarantem; Balea Mleczko bez spłukiwania z wyciągiem z Mango i Aloesu.
Zacznijmy od szamponu i odżywki:
Moja miłość do produktów Alverde jest długa ale z małymi zakrętami. Gdy zaczął się internetowy BUM na te produkty, ja byłam już po kilku opakowaniach, i było całkiem ok, ale cały czas szukałam czegoś lepszego... aż trafiłam znowu na Alverde :D tym razem padło na szampon z Amarantem, do włosów potrzebujących odbudowy. Szampon ma miłą konsystencję, bardzo dobrze oczyszcza włosy nieprzesuszając ich, ciekawie pachnie no i moje włosy bardzo go lubie.
Odżywka natomiast wpadła do mojego koszyka podczas minutowego napadu na DM! Nie miałam jej w planach, nawet nie wiedziałam o jej istnieniu :D a tu takie zaskoczenie! Już podczas aplikacji jej na moje włosy, słyszę jak one krzyczą: o tak!! o tak!! więcej!! :D
To czy skład jest taki dobry, nie wiem, ale to jak moje włosy wyglądają, i jak gładnie sa po kąpieli mówi samo za siebie, a już sam zapach kokosu... obłędny!
Po kąpieli:
a po kąpieli pierwsze co robię, to pozwalam aby włosy sobie trochę podeschły.. i potem sięgam po ostatnie odkrycie, czyli melczko bez spłukiwania do włosów przesuszonych z wyciągiem z mango i aloesu. Jestem ZAKOCHANA w tym produkcie!
Za co go kocham? Za lekką konsystencję, za zapach, za cenę, za pompkę, za to jak dobrze rozumie się on z moimi włosami! Włosy stają się bardzo lekkie takie jak piórka. Nie skleja ich, i zapach mango trzyma się wyjątkowo długo. Jestem jak najbardziej na tak! Aplikuję go na długość tak od ucha w dół.
Następnie czas na końcówki. Co się one biedne ze mną mają :D Na szczęście nigdy ale to nigdy w życiu nie miałam problemu z rozdwajającymi się końcówkami! uff... przynajmniej to mam z głowy :)
Zawsze po kąpieli, po tym jak zaaplikowałam mleczko, na same końcówki aplikuję olejek z migdałow z Alverde. Jest jedno małe ale w tym produkcie, jego zapach. Ale co tam, przecież nie wącham włosów przez cały dzień :D
od czasu do czasu:
OK. więc dzięki tym czterem produktom: szamponie, odżywce, mleczku i olejku moje włosy mają się bardzo dobrze! Ale od czasu do czasu stosuję też inne produkty. Najczęściej są to spraye do włosów z Alterny, które wybrałam sobie w Douglas Box of Beaty. Są to trzy różne spraye, które się świetnie u mnie sprawdzają! Zielony dodaje blasku, srebrny chroni włosy przed ciepłęm: suszarki, prostownicy, różowy chroni przed utratą koloru - po farbowaniu.
i mój last but not least! Wszystkim dobrze znany i przez większość lubiany Olej kokosowo - limonkowy z VATIKA. Co tu dożo pisać, produkt genialny, ale tylko przy regularnym stosowaniu! Jeżeli użyjecie go raz na miesiąc to marne szanse, że zauważycie zmiany. Ja ostatnio nawróciłam się do niego, i stosuje 2 razy w tygodniu, jeżeli mam czas to również w Weekend. Nakładam go na całe włosy, i pozostawiam przez noc, wtedy ma możliwość dobrze nawilżyć moje włosy. Zapach jak dla kogo, z początku bardzo go lubiłam z czasem mi się znudził, potem denerwował... na dzień dzisiejszy przy zapchanym nosie zapach kokosu w ogóle mi nie przeszkadza :)
THE END
chyba poraz pierwszy się tak rozpisałam, chciałam Wam nakręcić film o pielęgnacji włosów, ale przy moim zakichanym stanie mogę to tym zapomnieć. Mam nadzieję, że post Wam się spodobał!
Będę zadowolona jeżeli w komentarzach podacie nazwy waszych ulubionych produktów do pielęgnacji włosów.
szavka
apsik
xx